Naplotkowała sosna, że już się zbliża wiosna.
Kret skrzywił się ponuro: – Przyjedzie pewno furą.
Jeż się najeżył srodze: – Raczej na hulajnodze.
Wąż syknął: – Ja nie wierzę, przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął: – Wiem coś o tym, przyleci samolotem. – Skąd znowu – rzekła sroka – ja z niej nie spuszczam oka
i w zeszłym roku w maju widziałam ją w tramwaju. – Nieprawda wiosna zwykle przyjeżdża motocyklem! – A ja wam tu dowiodę, że właśnie samochodem. – Nieprawda, bo w karecie! – W karecie? – Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko, że płynie własną łódką!
A wiosna przyszła pieszo.
Już kwiaty za nią śpieszą, już trawy przed nią rosną
i szumią – Witaj wiosno!
Jan Brzechwa „Idzie Wiosna”.